Gdyby go zapytać, kim jest, wzruszyłby ramionami lub powiedziałby, że wystarczy, że jest, że czuje, więc musi być. Nieważne co myślą o nim inni, ale czy na pewno nieważne? Czy przestrzeń wokół, którą nazwał Słoikiem, jest równie nieważna?
Karuzela
Może od tego się zaczęło, od karuzeli. Zobaczył ją w centrum miasta obok tak zwanej galerii sklepów. Postawiono ją dla uciechy kupujących, ale jego wcale nie ucieszyła, wręcz przeciwnie, poczuł, że coś ściska go w dołku. Przejadł się? Coś mu zaszkodziło? Zupa grzybowa, którą zjadł w restauracji Przekąska? Nie, to na pewno była karuzela. Gdzieś się rozwiał dobry nastrój, a w nocy pojawił się koszmar. Znów znalazł się w centrum miasta, znów patrzył na karuzelę i nagle coś z karuzeli do niego przemówiło:
– I ty staniesz się głosem.
– Co takiego?
– Przekonasz się już niedługo.
– Głupi sen – pomyślał, gdy się obudził. Potem się okazało, że wcale nie był taki głupi.
Kim jest?
Ja jestem, który jestem. Tak lubi się pocieszać, bo co to w ogóle znaczy, poza tym, że ładnie brzmi? Wtedy przy karuzeli był zwykłym facetem po czterdziestce. Kupował prezenty na gwiazdkę dla matki, ojca, brata, siostry i dzieciaków rodzeństwa. Przez chwilę łudził się, że w święta wszystko się ułoży, a jak nie w święta to na pewno w nowy rok. Obiad w Przystawce dodał mu większej porcji optymizmu i nagle… Po co spojrzał na wielkie kręcące się koło? Ale czy brak spojrzenia coś by zmienił? Czy sen by się nie pojawił albo jakby się pojawił to bez tajemniczego, groźnego głosu? W każdym razie sen się pojawił. On wzruszył ramionami. Po jakimś czasie zauważył, że ludzie go nie widzą i nie słyszą. Niby nic w tym dziwnego nie było, bo ludzie zwykle cię nie widzą i nie słyszą, tylko siebie i swoje myśli, a jednak coś mu mówiło, że na tym się nie skończy.
W kolejnym śnie znów spotkał się z karuzelą i z dziwnym głosem.
– I jak, podoba ci się? – zapytał głos.
– Co ma mi się podobać?
– Nasz świat.
– Jaki świat?
– Świat głosów ze Słoika.
– Jakich głosów? Jakiego Słoika?
– Zobaczysz.
Imię
Kiedy je stracił? Czy wkrótce po tej krótkiej wymianie słów? Może nigdy tak naprawdę do niego nie należało? Rodzice przyszyli je do niego słabą nicią? Marcin. Takie pospolite.
– I Głupie – wtrącił się głos. Czyżby od teraz miał zamiar męczyć go również na jawie?
– Kim jesteś i czego chcesz ode mnie?
– Chodź, coś ci pokażę.
Słoik
Patrzyli na kręcącą się w słoiku kulę. Patrzyli z pewnej odległości. Jakby zawieszeni gdzieś w rozległej przestrzeni.
– Widzisz? To nasz świat.
– Nie wierzę.
– Wiem, ja też nie wierzyłem. I tak jak ty krzyczałem, gdy mnie przyprowadził tutaj jeden z głosów, nawet gorzej, bo ja straciłem płeć.
– Jak to?
– Kiedyś byłem kobietą o pospolitym imieniu. Nie pytaj jakim. Już nie pamiętam. Ktoś zdecydował za mnie, że mam być męski, chociaż wśród głosów są też kobiety. Krzyczałem, ale nikt mnie słyszał poza wybranymi. Ludzie nazywają ich schizofrenikami. Tylko oni nas słyszą.
Narrator
Narrator się oddala. Boi się, że jeszcze chwila i zostanie wciągnięty do Słoika, stanie się jednym z głosów. Dlaczego? Nawet brak odpowiedzi na to pytanie nie jest w stanie go zatrzymać. Może innym razem uda się coś więcej wydobyć z tej historii, a może nie. Lepiej się trzymać własnych, prostych i sprawdzonych ścieżek. Zdaje sobie sprawę, że opowieść skończyła się zanim stała się opowieścią, jednak strach przed Słoikiem przytłacza całą jego postać. Musi się oddalić, przynajmniej w tym momencie.
P. S. Pozostawiona przez Narratora też się oddalam, mając nadzieję, że kiedyś wrócę do tej historii. A może dać sobie spokój i skupić się na innej?
Nie znam autora obrazu w tle.
Wpis mądry, dający do myślenia. Kakofonia głosów jest obecnie wyraźna i perspektywicznie zatrważająca. Może pochodzi z symbolicznego słoika, nie wiem, ale ciekawie to wymyśliłaś 🙂 A odbiór to już kwestia naszej wyobraźni i świadomości…
Kciuk w górę zostawiam 🙂
Intrygująca fabuła. Myślisz, że nie słyszymy siebie wzajemnie, nawet jak krzyczymy. Na potęgę wsłuchujemy się w siebie samych, jednak by usłyszeć głosy innych to faktycznie inna bajka. Nasze wlasne światy zamknięte w słoikach. Ciekawa wizja. Serdeczności <3