Egoizm

Przychodzi taki dzień, kiedy jedno się kończy, zaczyna drugie, stare odchodzi, nowe się pojawia. Jakie nowe? Jakie stare? Które lepsze? Które gorsze? Czy Zygmunt wrócił do Florentyny i czy wreszcie zaczęli żyć razem długo i szczęśliwie?

Autor obrazu: Christian Schloe.

Zanim

Zanim nastąpi ciąg dalszy, należy przypomnieć poprzednie odcinki, ale co tu jest właściwie do przypominania? Zygmunt kocha Florentynę. Florentyna Zygmunta. Żyją sobie razem w starym bloku, a obok Eugenia i Stanisława, emerytki plotkary. Zygmunt często znika. Florentyna się złości. Życie toczy się własnym rytmem.

Eugenia i Stanisława

Wszystko zaczęło się od zwyczajnej rozmowy przy herbacie i ciastkach podobnych do delicji, lecz nazwanych paryskimi.

– Zapisałaś się już? – rzuca niby od niechcenia Stanisława.

– Na co?

– No, jak to, na zastrzyki.

– Nie.

– Dlaczego nie?

– Bo nie.

– No, wiesz to jest egoizm. Nie myślisz wcale o innych, a ksiądz mówił…

– Co mnie obchodzi, co ksiądz mówił? 

– Mówisz jak Florentyna.

– W tym przypadku zgadzam się z Florentyną.

– Obie jesteście egoistki.

O, dziwo Stanisława nadal chrupie ciastka. Ani jeden kęs nie staje jej w gardle i wcale nie zmierza do wyjścia z mieszkania Eugenii. Nie widzi lub nie chce widzieć skrzywionej miny swojej sąsiadki. Nie zauważa jej zabójczych spojrzeń.

– Co, cię obchodzi na co się zapisałam, a na co nie? – nie wytrzymuje Eugenia. – I zostaw te ciastka. W domu masz na pewno lepsze. Nie musisz jeść u egoistki.

– No, wiesz, teraz to już przesadziłaś – Stanisława podnosi się z miejsca. Wychodzi. Jednak słowo egoizm unosi się w powietrzu. Eugenia myśli, że już nigdy się do niej nie odezwie, ale w takim razie z kim będzie rozmawiać?

Florentyna

Patrzy na stojącego w drzwiach Zygmunta i oczom nie może uwierzyć. On naprawdę wrócił i naprawdę chce wejść do środka, chce z nią mieszkać dalej, jakby nigdy nic się nie stało, jakby nie dzieliły ich długie puste miesiące rozłąki?

– Co tak patrzysz? Nie cieszysz się? – Zygmunt próbuje ją przytulić, lecz Florentyna go odpycha.

– Zabierz swoje rzeczy. Lepiej będzie jak zamieszkamy oddzielnie.

– Co ty gadasz? – Zygmunt znów stara się podejść bliżej i objąć Florentynę ramionami.

– Mam już dość twojego pojawiania się i znikania, więc chcę, żebyś się wyniósł z mojego mieszkania.

Florentyna odwraca się w stronę okna. Nie potrafi spojrzeć bez żalu w oczy kochanka. Sama nie wie, kiedy stał się dla niej obcym człowiekiem. Zwyczajnie się odkochała. 

– Obiecuję, że już nigdy cię nie opuszczę.

 Dlaczego Zygmunt nie rozumie tego, co Florentyna do niego powiedziała?

– Będę wynosił śmieci, gotował obiady, zrobię, co będziesz chciała.

Czy on naprawdę nie słyszy, co mówi i jak bardzo swoim mówieniem przypomina psi skowyt?

– Proszę, nie utrudniaj – Floretyna nadal wpatruje się w okno.

– Nie pamiętasz jak nam było razem dobrze? 

– Było. Czas przeszły.

– Masz kogoś?

– Nie mam.

– Akurat. Już ja cię znam. Sama byś długo nie wytrzymała. 

Każde słowo Zygmunta rani Florentynę coraz bardziej. Jeszcze trochę i cofnie swoją decyzję, zgodzi się być z nim, zgodzi się na wszystko. Nie, nie zgodzi się. Floretyna czuje jak rośnie w niej złość na Zygmunta.

– Wynoś się, ale już – krzyczy w stronę okna.

– Dobrze. Tylko spójrz na mnie. Powiedz mi to prosto w oczy. Zresztą, nie musisz ty wstrętna egoistko.

Zygmunt wychodzi, trzaskając drzwiami. Słowo egoizm układa się jak kot w łóżku Florentyny.

P. S. Czy można coś jeszcze do tego dodać? Nie, na razie nie można. Narratorowi się nie chce. Narrator jest egoistą.

Obecna Ja oddycham z ulgą, wreszcie koniec. Dawna Ja wzdycha, źle się skończyło. Naprawdę źle? Co o tym myślicie?

Autorem obrazu w tle jest Beth Conklin

0 0 votes
Ocena
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
3 listopada 2022 16:51

Skończyło się jak w życiu: on odchodzi, ona zostaje. Dobrze, że dzieci nie mieli.

Gratiana
25 października 2022 21:17

Dlaczego niby źle się skończyło. Dla mnie ani źle, ani dobrze. Jedynie to, że coś się skończyło. Po co coś ciągnąć, co nie daje satysfakcji obu stronom, a jedynie doświadczenie bólu. Często jak mówimy – NIE – jesteśmy obdarzani epitetem egoista. Jak to mawiają wielcy – pora ruszyć nową drogą. Serdeczności i wiosny jesienią Aniu :))

4
0
Would love your thoughts, please comment.x