Lewa strona świata

Lewa strona świata

Czy świat ma lewą stronę? Jeśli tak to jak ona wygląda? Co się tam znajduje? Kto tam jest i dlaczego?

Autor obrazu: Marcel Caram

Ostatni raz

Ostatni raz, gdy ją widział, wpatrywała się w pomarańczowego motyla na swojej otwartej dłoni.

– Spójrz, jaki piękny – powiedziała.

– Daj spokój, nie mam czasu.

Odwrócił się i odszedł. Ona została. Następnego dnia dowiedział się, że nie wróciła do domu. Jego dziewczyna Marcela zniknęła. Policja jej szukała, lecz bez rezultatu. Jasnowidze twierdzili, że nie żyje. Ale to przecież niemożliwe. Na pewno się pojawi. Musi się pojawić. On, Leon ściągnie ją z powrotem do siebie, do życia, gdziekolwiek, by nie była.

Marcela

Czy już wtedy, gdy trzymała motyla, myślała, żeby zniknąć, żeby ją coś, ktoś zabrał do nicości i żeby nigdy już nie wróciła? Nie, na pewno nie. Te myśli pojawiły się później. Najpierw był motyl, odwracający się na pięcie Leon, bo nie ma czasu, a potem wyprawa do marketu na kurs pisarski. Gdyby wiedziała, co ją tam spotka, nigdy by się tam nie wybrała. Po co jej był ten kurs? Dlaczego zatrzymała się przy ogłoszeniu? Co chciała napisać? Niby co miało jej dać to pisanie? Nowe życie bez Leona? Jeśli tak, teraz może sobie pogratulować. Nowa Marcela już nie kocha Leona.

Market

Gdy Leon się odwrócił, postanowiła wrócić do domu. I pewnie by wróciła, gdyby nie kartka na słupie, która przyciągnęła jej uwagę. Ogłoszenie o kursie pisarskim na drugim piętrze pobliskiego wielkiego marketu.

– A to ciekawe – pomyślała – pisanie w markecie. Mają tam taką salę? Przyjdzie ta młoda, piękna kobieta ze zdjęcia? Jak to będzie wyglądało? I czy bezpłatne znaczy beznadziejne?

Weszła i prawie zaraz się zgubiła w nadmiarze bodźców różnego rodzaju. Ludzie, kolory, kształty, hałaśliwa muzyka. Z każdego kąta coś do niej krzyczało.

– Nie, mam dosyć, wychodzę – zdecydowała, ale wyjścia nigdzie nie było. Krążyła wkoło od dłuższego czasu. Nikt z przechodzących nie chciał jej pomóc. Wreszcie opadła z sił wprost na podłogę. Chyba zasnęła albo straciła przytomność. Nie pamięta. W każdym razie prawa, zwyczajna strona świata została w markecie. Marcela nagle znalazła się po tej drugiej, dziwnej i niechcianej.

Lewa strona świata

Nic się tutaj nie zgadzało z tym, co kiedyś czuła i wiedziała. Nawet jej oczy zmieniły barwę. Jedno stało się niebieskie, a drugie zielone. W dodatku nikt poza nią tego nie zauważył. Leon patrzył, uśmiechał się i mówił, jeszcze jedno urojenie, które ci wklepali do głowy. Jacy oni? Czy ktoś ją porwał, gdy chodziła po markecie w poszukiwaniu wyjścia? Próbowała sobie przypomnieć, ale na próżno. Nadal nie wiedziała, co się stało z czasem. Weszła do marketu rok temu. Tyle minęło między jej wejściem do sklepu i powrotem do domu. Kto ukradł z jej życia rok i dlaczego? Wydawało się, że odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki, gdy zamyka niebieskie oko. Wtedy gdzieś na granicy pamięci pojawiali się porywacze. Nazywali siebie graczami i twierdzili, że należy do nich, że zawsze należała. Wystarczyło jednak otworzyć oko, żeby niepokojące postacie z powrotem rozmyły się w niepamięci. Ponura rzeczywistość wracała. Rzeczywistość, do której nie pasowała i z której pragnęła uciec gdzieś daleko, gdzie nie byłoby nikogo i niczego. Leon i rodzice jej nie rozumieli. Chcieli ją wyleczyć. Jakby można było wyleczyć kogokolwiek z lewej strony świata.

Gracze

– Podoba ci się? – zapytał Niebieski.

– Przewidywalna – odparł Zielony.

– Zmieniamy grę, czy robimy przerwę?

– Co się mnie pytasz, rób jak uważasz. Ja stąd wychodzę.

Obaj prawie jednocześnie zamknęli program. W ciemności, jaka zapadła, Narrator wyobraził sobie ich gogle i kombinezony, niebieskie i zielone.

P. S. Na pytanie co dalej, Narrator wzrusza ramionami. Nie wiadomo, czy będzie jakiś ciąg dalszy. Chcielibyście poczytać jeszcze o Marceli i Leonie?

Autorem obrazu w tle jest Aykut Aydogdu.

0 0 votes
Ocena
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Gratiana
22 marca 2023 22:16

Umiesz stworzyć niesamowity klimat, wątek i akcję. Dreszcze mnie przeszły. Co dziwniejsze, to chyba nawet esej by szło napisać analizują Aniu Twój tekst. Serdeczności 🙂

2
0
Would love your thoughts, please comment.x