Zawsze coś się zaczyna i coś się kończy. Tu i teraz zmiany są naszą wiecznością. Tak twierdzi Podmiota Liryczna, która zajmuje miejsce Narratora. Ja tylko kiwam głową i czekam na ciąg dalszy. Czy oprócz początku i końca pojawi się środek?
Początek
Na początku myśl słowa stworzyła
jeszcze nie istniała zima
ze słów bramy wyrosły
drogi pobiegły
do piekła, do nieba
w środku góra
na górze zamek cierpliwości
wokół staw możliwości
ktoś już dokonał wyboru
życie ruszyło noga za nogą.
Środek
Rzucasz we mnie słowa bełkoty
tu, tam, wszędzie, nigdzie
do miłości przyklejasz perły
czysta, prawdziwa, szczęśliwa
puchnie głowa
mnożą się absurdy
nic i wszystko chowa się w szafie
wychodzę
gaszę światło.
Koniec
Drzwi otwarte
czas wyjść
nawet jeśli za progiem czai się ciemność
sen dobiegł końca
otworzę oczy
poszukam słońca.