Wuj Terencjusz.

Wuj Terencjusz.

Gdy Wiesława, Pelagia i Leokadia szukają swojej siostry Aldony i przyszywanej siostrzenicy Genowefy, wuj Terencjusz zauważa brak swojej ukochanej kobiety i bratanka. Kim jest ukochana Terencjusza? Kim jest jego bratanek? Dlaczego wuj dopiero teraz zauważył, że ich nie ma? I ostatnie najważniejsze pytanie, czy da się lubić wuja?

Autor obrazu: Tom Barnes

Gdyby.

Gdyby wuj żył w XIX wieku, wyglądałby tak jak ten pan z obrazka. Zawsze elegancki i z monoklem w oku. Niestety poza tym równie upierdliwy jak wuj Truj z Muminków. Przekonany o swojej doskonałości. Szkoda jedynie, że swego przekonania nie może dzielić z żadną kobietą, bo każda, którą pozna, znika, ucieka lub zwyczajnie odchodzi. Wuj nie ma szczęścia do kobiet. Te, które by z nim siedziały, omija wzrokiem. Te, z którymi on by siedział, ulatniają się jak dobry alkohol trzymany w złym miejscu. Ostatnia wspaniała kobieta zniknęła. Nie wiadomo gdzie i kiedy to znaczy wuj nie wie, bo w czasie, gdy ona znikała, był w jednej ze swoich podróży służbowych. Trzeba dodać tajemniczych podróży. Nikt z jego bliskich nie ma pojęcia, dokąd jeździ i co robi. Ważne, że wraca. Zawsze zadowolony z portfelem pełnym pieniędzy. Tym razem też wrócił i co zobaczył? Że telefon ukochanej Genowefy nie odpowiada. Zapytana o córkę matka, bezradnie rozkłada ręce. Podobno wyszła do pracy i już nie wróciła. Co się z nią stało? Co robić? Poprosić o pomoc bratanka, który jest policjantem i potrafi szukać zaginione osoby. Cudowna myśl, świetny pomysł. Tyle tylko, że chwile później Terencjusz odkrywa, że bratanka też nie ma. Czyżby w czasie nieobecności wuja wszystkie ważne dla niego osoby rozpłynęły się w powietrzu?

Studnia.

Życzliwy doniósł, że Genowefa razem ze swoją ciotką Aldoną weszła do studni. W głowie się nie mieści? Niekoniecznie. Terencjusz wbrew pozorom potrafi uruchomić wyobraźnię. Może to jakieś przejście do innych światów? Wiele o tym wie z książek fantastycznych. Warto zobaczyć studnię. Czy wejdzie, okaże się na miejscu. Na wszelki wypadek Terencjusz zakłada grantowy dres z kapturem – bluza i spodnie. Wygodne ubranie do łażenia po studni. Zabiera ze sobą telefon i zegarek. Na miejscu podejmuje szybką decyzję i schodzi w głąb nieznanej ciemności.

Korytarze.

Dociera do nich długim wąskim tunelem lub czymś w rodzaju tunelu. Patrzy na błyszczące bielą napisy: ludzie zegara, uwaga – koniec świata, tu zabawa nigdy się nie kończy. Trzy korytarze i trzy dziwne nazwy. Czwarty korytarz bez nazwy. Którym poszłaby Genowefa? Tym z zabawą czy tym bez nazwy, bo na pewno nie drogą dla ludzi zegara. Genowefa nie lubi zegarów. Na każdą randkę się spóźniała. Krzywiła się, gdy mówił jej o punktualności. Z kolei koniec świata na pewno by ją przeraził. Gdy Terencjusz zastanawia się nad wyborem drogi, ktoś puka go w ramię. Odwraca się i widzi przed sobą kobietę w niebieskim płaszczu przeciwdeszczowym i zielonych kaloszach. Czego chce i skąd się tu wzięła?

– Wracaj do domu. Twoja wyprawa nie ma sensu – mówi nieznajoma.

– A ty kto, strażnik czy dobra wróżka?

– Przewodnik.

– I co oprowadzisz mnie po studni?

– Zaprowadzę cię do twojej zguby.

– Spadaj. Sam znajdę drogę.

Ciotki.

Jednak poszła za nim. Widać jedna z tych bab, co do nich nic nie dociera. Terencjusz wzdycha i udaje, że jej nie ma. Na pewno prędzej czy później znudzi się babie i wróci tam, skąd przyszła. Ciekawe, skąd przyszła i czemu się tak dziwnie ubrała. Czyżby gdzieś tu w okolicy padał deszcz? Terencjusz idzie korytarzem bez nazwy. Strasznie długi ten korytarz. Terencjusz z każdym krokiem czuje coraz większy ciężar jakby coś kładło się na nim, wieszało na szyi, skakało po plecach. Powoli zbliża się do miejsca, w którym utknęły ciotki Genowefy: Leokadia, Pelagia i Wiesława.

– Coś takiego. Znowu jakieś baby – dziwi się na widok śpiących kobiet.

– Śpią czy nie żyją?

– Ty też zaraz zaśniesz, chyba, że pójdziesz ze mną – oznajmia baba w płaszczu.

– Mówiłem ci już, żebyś sobie poszła.

– Jak chcesz. Pozdrowię od ciebie Genowefę.

– Coś ty powiedziała?

– Nic, idziesz ze mną?

– Nie idź – krzyczy Narrator, ale czy Terencjusz może usłyszeć Narratora?

P. S. Zostawiam Was z tym pytaniem. Jakie są Wasze pytania? Czekacie na ciąg dalszy?

Część poprzednia Korytarz numer cztery.

Autorem obrazu w tle jest Tom Barnes.

0 0 votes
Ocena
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
31 sierpnia 2022 06:25

Kochana! Jesteś nie do podrobienia! 🙂 Fantastyczne historie wymyślasz…

Gratiana
16 kwietnia 2022 22:47

Ciekawe jak zakończy się wędrówka bohaterów Twojej powieści. Serdeczności i pięknej niedzieli Aniu <3

4
0
Would love your thoughts, please comment.x