Daleko za horyzont, dodaje Narrator, któremu tytuł średnio się podoba tak jak bohater zaproszony do rozmowy. Filozof z bożej łaski, myśli o nim. Chciałby milczeć, ale słowami nie pogardzi. Ten filozof chciałby, nie Narrator. Marzy mu się nicość jakby pochodził z Sensbezsensu, pozuje na mistrza, gorzej, myśli, że jest mistrzem, a kim jest naprawdę? Dowiemy się tego, czy nie dowiemy? Narrator uważa, że nie i lepiej darować sobie dalsze czytanie.

Oczy
– Podobno oczy są lustrem duszy – mówi Narrator.
– Więc jego trochę się wykrzywiła, ale czy to jego wina. Bądźmy wyrozumiali.
Siedzimy i czekamy na bohatera naszej rozmowy: Janka-Jankę. To znaczy ja czekam, bo Narrator będzie zadowolony, jeśli Janek-Janka się nie pojawi.
– Ciekawe, czy przyjdzie z duchem, czy bez ducha. Jak myślisz?
– Przestań proszę.
– Masz nadzieję, że go wyprostujesz? Przyznaj się, po to go tu zaprosiłaś?
Nic nie mówię. Nie wiem, po co zaprosiłam Janka-Jankę. To znaczy wiem, ale teraz gdy patrzę na obraz, wydaje mi się to głupie. Krzywe oczy. Nos nie w tym miejscu. Wszystko nie takie, jakie powinno być. Dlaczego tacy ludzie przychodzą tu na Ziemię? Dlaczego muszą się tu męczyć? Na co i po co? Czy Janek-Janka mi to wyjaśni? Raczej wątpię, więc o czym z nim chcę gadać?

Świeca
W świetle świecy, którą zapalam, żeby stworzyć nastrój, obraz się zmienia. Nie ma już pani w okularach z falistą fryzurą. Zamiast niej dziewczyna. Bardzo smutna.
– Nie przyjdzie – mówi Narrator. – Dalsze czekanie nie ma sensu.
– Przyjdzie. Nie tracę nadziei, choć przyznam, czekanie jest straszne.
– Co myślisz o tym obrazie? – zagaduję Narratora. W końcu o czymś musimy rozmawiać, żeby nas demon czekania nie zjadł.
– Jakbym wiedział, że mnie będziesz o obrazy wypytywać, to by mnie tu nie było.
– Ta dziewczynka przypomina mi Janka-Jankę z czasów dzieciństwa. Sama przed sobą udaję, że nie widzę grymasu na twarzy Narratora.
– Na pewno już wtedy myślał, że nie chce być dziewczynką.
– Nieładnie tak gadać o kimś za jego plecami. Z szafy wychodzi Janek-Janka. Wreszcie, oddycham z ulgą.

Droga
Obraz zmienia się po raz kolejny. Myślałam, że nawiąże do tematu i pokaże rzekę, ale on pokazuje drogę.
– Od razu powiem, że nie mam czasu na gadki z wami. Wpadłem tu tylko na chwilę i zaraz stąd lecę.
Wiadomo. Jakże by inaczej. Janek-Janka nie lubi rozmów. Woli milczenie. Dla niego słowa są mało pojemne, niewyraźne i niepotrzebne. Poza tym nie znosi ludzi.
– Powiesz coś o tej drodze i możesz sobie iść do domu – odzywa się Narrator.
– Drogą życia trzeba iść prosto z prądem pod prąd. Pamiętać musisz, żeby trzymać się środka, żeby labirynt cię nie połknął.
– Labirynt? Chcę, żeby mój bohater rozwinął temat. – Czy życie jest dla ciebie labiryntem?
– Życie jest drogą, a droga rzeką. Musisz uważać, żeby cię nie zniosło na prawy lub lewy brzeg.
– Bo wtedy wpadniesz w ten labirynt – dopowiada wychodzący z szafy duch Ludwik.
– Czego za mną łazisz? Nie masz, co robić? – oburza się Janek-Janka.
– Jestem jak cień, twój najlepszy przyjaciel. Im więcej mnie wokół, tym przyjaźń większa.
– Spieprzaj. Janek-Janka szuka wzrokiem czegoś, czym mógłby rzucić w ducha. Oby nie kubkiem z herbatą albo obrazem. W zasadzie lepiej, żeby niczym nie rzucał.
– Wiedziałem, że tak to się skończy – wzdycha Narrator. – Wybacz, pójdę już sobie.
– No, coś ty zostawisz mnie z nimi samą.
– Sama tego chciałaś. Ja ci mówiłem, daj mu spokój.
Na szczęście Janek-Janka nie znajduje niczego, czym chciałby rzucić, ale też nie ma zamiaru zostać. Zdaje się, że wszystko skończy się, zanim jeszcze się zaczęło.
– Albo on albo ja – oznajmia mój bohater i wychodzi. Duch Ludwik też wychodzi, bo jak pies podąża za swoim bohaterem.
– I tyle na dzisiaj – myślę sobie.
„Ciekawe, czy przyjdzie z duchem, czy bez ducha.”- genialne!
Skończyła się jeszcze nie zaczęta rozmowa. W sumie jak w życiu. Uciekamy od rozmów, gdzie trzeba faktycznie mówić co się myśli, czuje itd. Mało kiedy jesteśmy sobą ubrani w narzucone normy przez świat. Mało kiedy jesteśmy akceptowani, gdy już zdecydujemy się na prawdy nasze. Rzeka narzuca własny nurt, a zbaczanie z niego bywa bolesne. Serdecznie pozdrawiam 🙂